Będąc już w Kuźnicach przechodzimy obok dolnej stacji kolejki na Kasprowy Wierch, przy której na swoją kolej oczekuje nierzadko po kilkaset osób. Skręcamy tu w lewo, a następnie zaraz w prawo w pierwszą przecznicę. Niebieskie znaki wiodą łagodnie pod górę szeroką, kamienistą drogą jezdną, która kończy się pod hotelem górskim na Kalatówkach. Monotonne podejście na polanę zajmuje niecałe 40 minut. Mniej więcej w połowie drogi mijamy Klasztor Albertynek (po lewej stronie) i odgałęzienie ścieżki prowadzącej do położonego nieco wyżej Klasztoru Albertynów na Śpiącej Górze (żółte znaki, podejście zajmuje ok. 30 minut). Za klasztorem usytuowana jest kasa biletowa TPN. Zaraz za nią szlak rozgałęzia się na 2 warianty, które łączą się z powrotem za Polaną Kalatówki. Pierwszy skręca w lewo leśną ścieżką, prowadząc następnie dolnym brzegiem polany. Wariant drugi wiedzie dalej pod górę brukowaną drogą aż do hotelu, przecinając polanę w poprzek. Dużo ciekawszy (choć o około 10 minut dłuższy) jest wariant drugi - z polany dobrze widać Myślenickie Turnie i Kasprowy Wierch oraz powoli przesuwający się ponad drzewami wagonik kolejki linowej. Nazwa Kalatówek wywodzi się od nazwiska rodu Kalatów - dawnych właścicieli polany. Od 1938 roku stoi tu hotel górski, którego architektura od początków budziła kontrowersje. Zimą Kalatówki zamieniają się w ośrodek narciarski. Latem na polanie prowadzony jest kulturowy wypas owiec.

skiskiskiski

Fragment trasy z Kalatówek na Halę Kondratową zajmuje kolejne 45 minut. Ten odcinek szlaku jest typową leśną ścieżką prowadząca przez las reglowy, miejscami trochę pod górę. Na skraju rozległej Polany Kondratowej, pod zboczem Długiego Giewontu, stoi najmniejsze z polskich tatrzańskich schronisk - mała, ale urocza drewniana chatka. W 1953 roku budynek został uszkodzony przez olbrzymi głaz, który spadł wraz z lawiną kamienną ze zbocza Długiego Giewontu. Na szczęście obyło się bez ofiar. Kilka głazów spoczywających w otoczeniu schroniska stanowi pamiątkę po tym zdarzeniu. Od schroniska idziemy dalej za niebieskimi znakami. Wygodna ścieżka prowadzi wzdłuż prawego skraju polany, pod zboczem Długiego Giewontu. Odchodząc od polany wchodzimy między rzadko rosnące drzewa i coraz gęstszą kosodrzewinę. Osiągnąwszy kotlinę zwaną "Piekłem" szlak zdecydowanie zwiększa nachylenie prowadząc zakrętami po zboczu aż na Przełęcz Kondracką (1725 m n.p.m.). Łatwe, choć nieco męczące podejście wiedzie dość stromym chodnikiem ułożonym z bloków kamiennych. W sezonie należy spodziewać się bardzo dużego ruchu.

Na górnym odcinku szlaku odsłaniają się coraz bardziej rozległe widoki. Z przełęczy doskonale widać pobliską kopułę szczytową Giewontu. Panorama po wschodniej stronie obejmuje Kasprowy Wierch (1987 m n.p.m.) i polską część Tatr Wysokich. Z Przełęczy Kondrackiej dalszy kierunek trasy wskazuje nam krzyż na Giewoncie. Łagodna ścieżka prowadzi grzbietem na Przełęcz Kondracką Wyżnią (1765 m n.p.m.), powyżej której do szlaku niebieskiego dołącza się czerwony, biegnący z Doliny Strążyskiej. Ścieżka ponad Wyżnią Kondracką Przełęczą jest szlakiem jednokierunkowym, tworzącym pętlę wokół szczytu. Ten ostatni odcinek jest zdecydowanie bardziej stromy, a w asekuracji pomocą służą łańcuchy. Trudności są niewielkie. Trzeba jednak uważać, gdyż skały są miejscami bardzo śliskie, wręcz wypolerowane. Sporym utrudnieniem na tym odcinku są zatory spowodowane dużym ruchem turystycznym.